Czy zdrada ma wpływ na podział majątku?

Zasadą jest, że udziały małżonków w majątku są równe. I wynoszą po 50%. Chyba, że zaistniały ważne przesłanki do ustalenia nierównych udziałów. Czyli konkretnie jakie?

Może być ich wiele. Do niedawna takim powodem nie była zdrada. Ale…

….w niedawno wydanym orzeczeniu*, Sąd Najwyższy uznał, że niewierność jest/może być takim ważnym powodem. Jak podkreślił w postanowieniu z dnia 16 listopada 2023 roku Sąd Najwyższy sygn. akt II CSKP 1401/22 „(…) skoro w art. 43 § 2 zd. 1 k.r.o. ważne powody nie zostały ograniczone odwołaniem się konkretnie do aspektów ekonomicznych, to mogą być wiązane z różnymi okolicznościami, które sąd w sprawie o podział majątku uzna za istotny czynnik odstąpienia od reguły równych udziałów małżonków w majątku wspólnym, w tym także z orzeczeniem rozwodu z wyłącznej winy drugiego współmałżonka spowodowanej naruszeniem obowiązków pozbawionych konotacji ekonomicznej. Skoro bowiem określone, zawinione zachowanie doprowadziło do rozpadu małżeństwa, a tym samym otwarło prawną możliwość i życiową potrzebę dokonania podziału majątku, to nie powinno być ono pozostawione bez adekwatnej reakcji systemu prawa”.

Co to oznacza po polsku?

Że orzekając o tym czy udziały w majątku wspólnym są równe czy nie, uznanie kogoś za wyłącznie winnego rozkładu pożycia małżeńskiego może mieć znaczenie. Ale uwaga. Nie oznacza to, że automatycznie wina w rozwodzie = nierówne udziały. Oznacza to, że kwestię winy bierze się pod uwagę „sprawdzając” czy w sprawie są podstawy do ustalenia nierównych udziałów. O tym jakie są te podstawy, pisałam tutaj. Tytułem przypomnienia – żeby można było ustalić nierówne udziały, w konkretnym przypadku muszą wystąpić dwie przesłanki: 1. właśnie owe „ważne powody” (czyli również wina za rozpad małżeństwa, a w omawianym orzeczeniu – zdrada) 2. nierówny stopień przyczynienia się małżonków do powstania majątku ** Co ważne, dotychczas uznawało się, że te dwie przesłanki muszą występować łącznie i jednocześnie. Natomiast w opisanym tu postanowieniu (które zelektryzowało prawniczy świat), Sąd wskazał, że badanie tych przesłanek następuje sekwencyjnie.

Krok po kroku.

Czyli najpierw w toku sprawy Sąd bada (ale uwaga – nie sam z siebie, tylko na wniosek złożony przez jedna stronę): 1. czy w tym konkretnym przypadku istnieją „ważne powody” do ustalenia nierównych udziałów (np. alkoholizm, marnotrawny styl życia czy np. owa wina – w tym konkretnym przypadku zdrada), a jeśli tak -> 2. w kolejnym kroku bada stopień przyczynienia do powstania majątku każdego z małżonków. Po zbadaniu tych elementów Sąd ustala udziały małżonków w majątku wspólnym, z uwzględnieniem rzeczywistego stopnia przyczynienia się do jego powstania przez każde z małżonków.

Kto jak pracował na majątek, ma znaczenie.

Co ważne. Ten drugi stopień badania jest bardzo istotny. Czyli pozytywny efekt pierwszego kroku, nie oznacza automatyzmu w drugim kroku. Jak zaakcentował bowiem Sąd Najwyższy co w sposób oczywisty nie oznacza, że ustalenie nierównych udziałów finalnie nastąpi”. Dlaczego? Bo jeśli małżonkowie w sposób równy „pracowali” na majątek, udziały będą równe, nawet jeśli jeden z nich jest winny rozpadu małżeństwa. Jeśli jednak nie pracowali w sposób podobny i istniała różnica w przyczynianiu się do powstania majątku to….

….jeśli ktoś zdradził i się „lenił”….

 …  jego udział może być znacznie niższy niż 50%. Jak podkreślił bowiem Sąd Najwyższy przesłanka ważnych powodów, która ma też wymiar etyczny, przemawia za odejściem od zasady równych udziałów w majątku w przypadku nierównego przyczyniania się przez małżonków w powstawanie majątku wspólnego,. Przeciwny wniosek, jest w ocenie Sądu Najwyższego w takiej sytuacji nie do przyjęcia: „zastosowanie zasady równych udziałów mogłoby prowadzić do jawnie niesprawiedliwych skutków majątkowych, a tym samym przeczyłoby przyjętemu w orzecznictwie stanowisku o etycznym wymiarze przyczyn odejścia od zasady równych udziałów. Małżonek niewinny, także jeśli w większym stopniu lub w całości przyczynił się do powstania dorobku, uzyskiwałby w ramach podziału składniki majątku o wartości niewspółmiernie małej do swego rzeczywistego wkładu w budowaniu majątku wspólnego lub zostałby obarczony obowiązkiem spłaty obliczanej w uwzględnieniem tego, co sam przysporzył na rzecz majątku wspólnego. Z kolei małżonek ponoszący wyłączną winę rozkładu pożycia uzyskiwałby wartości nieadekwatne do swojego udziału w dorobku, a z małżeństwa, do którego ustania doprowadził swym zawinionym zachowaniem, wychodziłby z dobrami niewypracowanymi przez siebie, lecz przez małżonka  niewinnego”.

Etyczny wymiar orzeczenia.

W sprawie, która legła u podstaw wydania orzeczenia, winny małżonek (a w tym konkretnym przypadku – winna małżonka) przyczyniła się do powstania tego majątku w stopniu niewielkim (jak można wnioskować z postanowienia). Jak wynika bowiem z uzasadnienia postanowienia, 95% majątku wspólnego małżonków pochodziło z darowizny teściów dla syna (męża), który niedługo przed rozwodem, „włączył” w/w składnik majątku do majątku wspólnego, rozszerzając wspólność ustawową. Czyli mówiąc po polsku – niedługo przed porzuceniem rodziny przez małżonkę, na mocy umowy sprawił, iż to co było dotychczas wyłącznie jego (nieruchomość darowana mu przez rodziców), stała się wspólnym majątkiem. I te właśnie główny składnik, miał być przedmiotem podziału w udziałach po 50%.

 

*orzeczenie z uzasadnieniem można znaleźć tutaj: ii cskp 1401-22.pdf (sn.pl)

**mówi o tym art. 43 § 2 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego: „jednakże z ważnych powodów  każdy z małżonków może żądać, ażeby ustalenie udziałów w majątku wspólnym nastąpiło z uwzględnieniem stopnia, w którym każdy z nich przyczynił się do powstania tego majątku”.

 

Wskazuję, że przedstawiane przez mnie na blogu treści, nie są poradą prawną. Z uwagi na zmiany przepisów prawnych jak i orzecznictwa, ich aktualność może ulegać zmianie. Jeśli masz problem podobny do opisanego przeze mnie i potrzebna Ci konsultacja, zapraszam do kontaktu z Kancelarią