Popatrzmy razem Prawniczym okiem na codzienne sytuacje, życiowe problemy czy sądowy proces.

O mnie

Nazywam się Aleksandra Głogowska i jestem adwokatem.

Specjalizuję się w sprawach rodzinnych i cywilnych. Wspieram klientów na sali sądowej, co czasem oznacza tłumaczenie z języka prawniczego na język polski. To ważne, bo dzięki temu klient może być podmiotem, a nie przedmiotem postępowania. Często w praktyce spotykałam się z sytuacjami, gdy dowiadywałam się, że klient płacił „słone” pieniądze za spotkania okraszone łacińskimi wyrażeniami, najnowszymi orzeczeniami Sądu Najwyższego oraz obietnicami 100% wygranej. Jak się potem okazywało, rzucanymi na wyrost, obliczonymi na efekt. Uważam, że komunikacja z klientem powinna być zrozumiała, zaś pomoc skuteczna. I takiej staram się udzielać.

Dlaczego blog?

Chciałabym w możliwie prosty sposób wyjaśnić trudne zagadnienia, które dotykają codziennie każdego z nas. Albo naszych bliskich. Bo choć jedna z naczelnych zasad prawa mówi, że „nieznajomość prawa szkodzi”, niestety ta znajomość jest bardzo znikoma. I nie jest to wina niewiedzących. Przecież nikt nie uczy nas w liceum czy starszych klasach szkoły podstawowej co tak naprawdę oznacza wyjście za mąż dla sfery finansów (i czy ma się jakiś wybór), z czym naprawdę wiąże się podpisanie kredytu koledze „żeby mu pomóc” i czy posłuchanie na poczcie zaprzyjaźnionej Pani, która pyta czy „odbiera Pan czy nie? List od komornika…” (z naciskiem na ‘nie’), jest naprawdę dobrym pomysłem.

Z tego powodu powstał blog. Aby podzielić się spostrzeżeniami. Na codzienne sytuacje, życiowe problemy czy sądowy proces. Z prawniczego ale praktycznego punktu widzenia. Tak, aby tych problemów starać się unikać, albo spróbować rozwiązać je jak najlepiej. 

Dlaczego Prawniczym okiem?

Bo choć oko prawnika nie różni się od oczu innych ludzi, to już jego spojrzenie, tak. Prawnik w zwykłych sytuacjach widzi zwykle to, czego inni nie dostrzegają. Najczęściej to co jest “drobnym druczkiem”, a co na początku wszyscy traktują jako „czepianie się”, „czarnowidztwo”, szukanie „drugiego dna”. I choć może się to zdawać męczące, jest też bardzo przydatne. Lepiej bowiem zapobiegać, niż ratować się z opresji. Zastanowić się “przed”, niż żałować “po”. Niestety, tę wiedzę posiadają zwykle ci, którzy tego zawczasu nie zrobili.

Na blogu będę patrzeć na te dziedziny prawa, które są mi najbliższe. Postaram się robić to jak najprościej.

Aleksandra Głogowska

Najnowsze artykuły

Czy zdrada ma wpływ na podział majątku?

Zasadą jest, że udziały małżonków w majątku są równe. I wynoszą po 50%. Chyba, że zaistniały ważne przesłanki do ustalenia nierównych udziałów. Czyli konkretnie jakie?

Wskazuję, że przedstawiane przez mnie na blogu treści nie są poradą prawną. Z uwagi na zmiany przepisów prawnych jak i orzecznictwa, ich aktualność może również ulegać zmianie (więcej w Ograniczenie odpowiedzialności). Jeśli masz problem podobny do opisanego przeze mnie albo szukasz konkretnej porady prawnej, zapraszam do kontaktu z kancelarią.