500+ a alimenty.

Czy Sąd zasądzając alimenty uwzględnia świadczenie 500+? I czy rodzic, który ma płacić alimenty może zwolnić się z płacenia alimentów, bo drugi rodzic „dostaje” 500+?

Zwolnić się nie można.

Odpowiedź na drugie pytanie jest prosta. Drugi rodzic nie może przestać płacić albo odmówić płacenia alimentów z tego powodu, że na dziecko wypłacane jest świadczenie 500+. Odpowiedź na pierwsze pytanie już tak prosta i jednoznaczna nie jest. Różne jest też podejście Sądów w tym zakresie. Jedne Sądy zasądzając alimenty „przechodzą” obok świadczenia tak, jakby w ogóle go nie było. Inne biorą zaś pod uwagę fakt, iż rodzic do rąk, którego wypłacane są alimenty dysponuje dodatkową kwotą (właśnie 500+). Skąd taka różnica? Najkrócej rzecz ujmując – ze zderzenia. Przepisu z życiem. A w zasadzie z różnymi jego przypadkami.

Co w kodeksie stoi…

Przepisy kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (a właściwie art. 135 § 3 pkt 3 kodeksu) wskazują jasno: na zakres świadczeń alimentacyjnych nie wpływa świadczenie wychowawcze, o którym mowa w ustawie z dnia 11 lutego 2016 r. o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci (Dz. U. z 2019 r. poz. 2407). Literalne brzmienie przepisu wskazuje zatem, że na świadczenie alimentacyjne nie ma wpływu pobieranie 500+. Cel dla którego świadczenie jest jednak wypłacane to: „częściowe pokrycie wydatków związanych z wychowywaniem dziecka, w tym z opieką nad nim i zaspokojeniem jego potrzeb życiowych”* właśnie ze świadczenia 500+. Z tego też powodu, trudno przejść obok świadczenia obojętnie, to jest uznając tak, jakby w ogóle go nie było. Skoro ma być ono przeznaczane na potrzeby dziecka, oznacza to że z tej kwoty pokrywana jest część wydatków na dziecko. I tak jest. A jak jest w praktyce orzeczniczej? Różnie. Tak jak różnie bywa w życiu (i konkretnym przypadku). Jednomyślności w judykaturze w tej materii nie ma.

Świadczenie jest, a jakby go nie było…

Część Sądów orzeka bowiem literalnie. To jest ustala możliwości majątkowe i zarobkowe rodziców oraz usprawiedliwione potrzeby dziecka/i z pominięciem świadczenia 500+. Jak wskazał przykładowo w wyroku z dnia 18 lipca 2018 roku Sąd Okręgowy w Suwałkach I Wydział Cywilny sygn. akt I Ca 226/18 „ (…) Przepis art. 135 § 3 pkt. 3 k.r.o., w ocenie Sądu, należy interpretować w ten sposób, że świadczenie wychowawcze 500+ dla dziecka, na jego wychowanie i zaspokojenie jego potrzeb nie wpływa na zakres obowiązku alimentacyjnego żadnego z rodziców, ani ich możliwości zarobkowe i majątkowe, co oznacza, że fakt otrzymywania na dziecko 500,- zł z pomocy społecznej nie zwalnia żadnego z rodziców od swojej części uczestniczenia w kosztach utrzymania dziecka. Ponadto, w ocenie Sądu fakt, że świadczenie wychowawcze z programu 500+ nie ma wpływu na zakres świadczeń alimentacyjnych oznacza także, że nie wlicza się tej kwoty do dochodów rodziny (bowiem ma ono tylko jeden cel, to jest częściowe pokrycie wydatków związanych z wychowywaniem dziecka, w tym opieką nad nim i zaspokojeniem jego potrzeb życiowych, tego konkretnego dziecka na które jest przyznane). A zatem wypłacanego świadczenia wychowawczego rodzicowi, pod którego opieką pozostaje dziecko nie zalicza się jako dochodu tego rodzica, mającego wpływ na jego (tego rodzica) zakres świadczenia alimentacyjnego wobec dziecka. Z powyższych względów nie można uznać, że świadczenie wychowawcze w wysokości 500,- zł zwiększa dochody matki małoletniej powódki i wpływa na obniżenie obowiązku alimentacyjnego pozwanego wobec córki”.

Podobne stanowisko zajął Sąd Okręgowy w Sieradzu w wyroku z dnia 24 sierpnia 2016 roku sygn. akt I Ca 326/16. Jak wskazał Sąd w w/w wyroku powołując się na treść art. 135 § 3 pkt 3 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego „(…) należy także zauważyć, że to u matki dzieci przybywają na co dzień, co z jednej strony powoduje określone koszty związane np. z korzystaniem z mediów, z drugiej zaś oznacza, że udział matki w osobistej pieczy i wychowaniu dzieci jest większy, co również, w świetle cytowanych przepisów, winno zmniejszać jej udział finansowy w obowiązku alimentacyjnym.”.

Świadczenia nie można pomijać.

Inna linia orzecznicza zakłada, że świadczenia 500+ nie można pomijać. Bo jeśli świadczenie zostanie przez Sąd pominięte, a jest przeznaczane na potrzeby dziecka (zgodnie z jego przeznaczeniem), to pobieranie świadczenia przez jednego z rodziców jest w takiej sytuacji poniekąd „czystym zyskiem” tego rodzica. Jak przykładowo wskazał w wyroku z dnia 19 grudnia 2016 Sąd Rejonowy w Toruniu sygn. akt III RC 228/16: „zarówno w ustawie jak i w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym użyto tego samego pojęcia „zaspokojenie potrzeb dziecka”, a zatem zdaniem Sądu oznacza to, że nie można przyjąć, że Sąd ustalając obowiązek alimentacyjny pomija fakt otrzymywania przez dziecko 500,- zł na jego potrzeby, bowiem potrzeby dziecka są ograniczone, a zatem gdyby finansować wszystkie potrzeby dziecka tylko obowiązkiem alimentacyjnym każdego z rodziców to świadczenie 500+, nie miałoby być na co przeznaczone tzn. w zakresie potrzeb dziecka, bo potrzeby dziecka byłyby w całości zaspokojone przez obowiązek alimentacyjny rodziców (i wówczas 500+ byłoby „czystym zyskiem” rodzica je otrzymującego).”.

W wyroku z dnia 04 listopada 2020 roku sygn. akt VI RCa 165/20 Sąd Okręgowy w Olsztynie podkreślił ponadto, że „świadczenie wychowawcze, zgodnie z wolą ustawodawcy, nie może mieć wpływu na zakres świadczenia alimentacyjnego. Celem udzielenia świadczenia wychowawczego jest jednak częściowe pokrycie wydatków związanych z wychowywaniem dziecka, w tym z opieką nad nim i zaspokojeniem jego potrzeb życiowych. Matka powoda winna zatem środki te wydatkować na polepszenie sytuacji życiowej małoletniego. Nie sposób przy tym uznać, że środki te niejako nie istnieją, gdyż stanowią stały, comiesięczny dochód rodziny, przez co Sąd jest zobowiązany uwzględnić je w czynionych ustaleniach faktycznych. Świadczenie to ma na celu przede wszystkim podniesienie poziomu życia dzieci ponad to, co zapewniają im rodzice i winno być spożytkowane w całości na potrzeby dzieci.”

Świadczenie można uwzględniać i… pokrywać z niego potrzeby luksusowe.

Warto również zwrócić uwagę na argumentację z publikacji „Aspekty prawne programu Rodzina 500 Plus – od ratio legis do praktyki sali sądowej”, w której Anna Begier (Sędzia Sądu Rejonowego we Wrześni) oraz Beata Małecka-Tepicht (doktorantka Instytutu Studiów Społecznych im. Profesora Roberta Zajonca Uniwersytetu Warszawskiego), argumentują że choć treść przepisu art. 135 § 3 pkt 3 krio wskazuje, że 500+ nie wpływa na ‘zakres świadczeń alimentacyjnych’, to jednak można bronić tezy, iż nie oznacza to zupełnego pomijania w/w kwoty ze świadczenia: „(…) jego wysokość nie może być odliczona ani w całości, ani w części przez rodzica zobowiązanego do alimentacji, natomiast możliwy do przyjęcia jest pogląd, że nie oznacza to bezwzględnego zakazu uwzględniania świadczenia 500+ w ocenie zakresu „usprawiedliwionych potrzeb uprawnionego”. Mając na względzie ratio legis ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci, którym jest poprawa sytuacji rodzin wychowujących dzieci, uznać należy, że świadczenie 500+ służy podniesieniu poziomu stopy życiowej rodziny, czy samego dziecka, która gdyby nie to świadczenie – byłaby  niższa. Tym samym świadczenie 500+ może służyć zaspokojeniu potrzeb dziecka, które w innej sytuacji zostały uznane za nieusprawiedliwione, zbytkowne, luksusowe. Mogą być to wydatki na wakacje, na dodatkowe języki obce, na kosztowne hobby czy sprzęt elektroniczny lub odzież lepszych marek.”.

Wszystko zatem… zależy.

W praktyce sądowej zatem, w zależności od konkretnego przypadku – w tym potrzeb dziecka, dochodów obojga rodziców, czasu opieki jaki oboje przeznaczają na dziecko/dzieci – rozstrzygnięcie jak i stanowisko w w/w zakresie może być różne. Na czele z takim, iż całkowite pomijanie świadczenia, może prowadzić do nadmiernego obciążenia jednego rodzica i niemal zwolnienia z alimentacji drugiego. Co nie powinno mieć miejsca.

* Tak przewiduje art. 4 ust. 1 ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci.

Wskazuję, że przedstawiane przez mnie na blogu treści, nie są poradą prawną. Z uwagi na zmiany przepisów prawnych jak i orzecznictwa, ich aktualność może ulegać zmianie. Jeśli masz problem podobny do opisanego przeze mnie i potrzebna Ci konsultacja, zapraszam do kontaktu z Kancelarią.