Każdy kto ma zwierzę wie, że pies czy kot to po prostu członek rodziny. Często ten najważniejszy. Jak do tego podchodzi prawo? Czy gdy naszemu pupilowi stanie się krzywda, paragrafy traktują zwierzę po ludzku?
Więź z pupilem – bezcenna.
Jak się okazuje, coraz częściej tak! Na wstępie jednak trochę teorii. Jedna z zasad prawa cywilnego mówi, że kto wyrządzi drugiemu szkodę ze swojej winy, musi ją naprawić. W praktyce przekłada się to na dwa możliwe żądania: odszkodowanie i zadośćuczynienie. Czym różni się jedno od drugiego? W uproszczeniu, odszkodowanie dostaniemy gdy poniesiemy straty materialne (to co możemy „wyliczyć” – koszty leczenia, leków, opieki itd.). Zadośćuczynienie – gdy dotkną nas straty niematerialne. Jak się to ma do sytuacji nagłego odejścia pupila? Otóż coraz częściej sądy zasądzają również zadośćuczynienia w takich przypadkach.
Dla właścicieli czworonogów – oczywista oczywistość.
Co ważne, samo wypłacenie zadośćuczynienia w takiej sytuacji nie jest też aż takie niezwykłe (kto ma czworonoga, ten rozumie). Niezwykłe i niezwykle ciekawe jest to, w oparciu o jakie przepisy wypłaca się pieniądze. Zazwyczaj Sądy przyznawały zadośćuczynienie w oparciu o art. 444 i art. 445 kodeksu cywilnego. Ponieważ przepisy niewiele mówią😉, wyjaśnię że w praktyce oznaczało to np. konieczność udowodnienia, iż w wyniku śmierci pupila doznaliśmy rozstroju zdrowia. Zatem w uproszczeniu – dostawaliśmy w istocie pieniądze nie za śmierć zwierzęcia, ale za to, że wywołała ona u nas np. załamanie nerwowe.
Śmierć pupila – naruszenie dobra osobistego.
Obecnie jest i inna linia orzecznicza – taka która zadośćuczynienie przyznaje, za zerwanie więzi emocjonalnej z czworonogiem. Podstawą takiego działania jest art. 448 kc, który mówi o konieczności zapłaty zadośćuczynienia, kiedy ktoś naruszy nasze dobro osobiste. Zatem tu pieniądze dostajemy za zerwanie więzi łączącej nas ze zwierzęciem. Jak wskazał bowiem w najczęściej omawianym wyroku Sąd Okręgowy w Krakowie* „ (…) nie sposób kwestionować tego, że za dobro osobiste człowieka, podlegające ochronie na gruncie prawa cywilnego, może zostać uznana jego więź ze zwierzęciem, w szczególności z psem. Zerwanie tej więzi może wywoływać u człowieka smutek, tęsknotę, poczucie straty. Fakt, że zwierzę jest istotą żywą, odczuwającą ból powodować może u człowieka także współczucie i współprzeżywanie doznawanego przez zwierzę cierpienia. (…) Na gruncie odpowiedzialności odszkodowawczej współistnienie szkody majątkowej i niemajątkowej (krzywdy), wynikającej z tego samego zdarzenia szkodzącego, nie jest zjawiskiem odosobnionym, a wręcz przeciwnie, powszechnym. Jedno zdarzenie często ma swoje konsekwencje na wielu płaszczyznach i wywołuje zarówno konsekwencje w sferze majątkowej człowieka, skutkując powstaniem szkody, jak i w sferze niemajątkowej, powodując powstanie krzywdy. Ukształtowana w społeczeństwie praktyka, w której istota żywa (zwierzę) może mieć także wartość materialną (cena nabycia), nie oznacza niemożności wystąpienia u człowieka, w związku ze śmiercią tej istoty, także szkody niematerialnej.”. Ten kierunek orzeczniczy przywołał też np. Sąd Rejonowy w Bełchatowie w wyroku z dnia 16 października 2017 roku sygn. akt I C 74/16 (choć zasądził zadośćuczynienie nie w oparciu o ten przepis).
Kiedy o zadośćuczynienie?
Aby móc realnie liczyć na zadośćuczynienie, odejście naszego zwierzęcia musi wynikać z czyjegoś zawinionego zachowania/zaniedbania. Najczęściej ma to miejsce w przypadku pogryzienia „naszego” pupila przez innego (brak upilnowania „agresywnego” zwierzęcia). Każdy właściciel/opiekun odpowiada bowiem co do zasady za szkodę wyrządzoną przez swoje zwierzę (nawet gdy uciekło). Nieco inaczej sprawa może wyglądać w przypadku potrącenia „naszego” zwierzaka przez samochód. Zasadniczym pytaniem jest wówczas – czy zwierzę znajdowało się na smyczy/czy znajdowało się w miejscu, w którym mogło swobodnie biegać. Jeśli nie, może się zdarzyć, że nie tylko nic nie dostaniemy, ale sami będziemy musieli zapłacić. Ale o tym w kolejnym wpisie.
* Wyrok Sądu Okręgowego w Krakowie II Wydział Cywilny Odwoławczy z dnia 7 września 2017 roku sygn. akt II Ca 1111/17
Wskazuję, że przedstawiane przez mnie na blogu treści, nie są poradą prawną. Z uwagi na zmiany przepisów prawnych jak i orzecznictwa, ich aktualność może ulegać zmianie