Zwykle gdy Sąd zabezpieczy alimenty na czas sprawy sądowej i są one płacone, żadne zaległości nie powstają. Tak jest w toku postępowania o rozwód. Inaczej jest w sprawach o alimenty. Tu zdarza się że….
…mimo że się płaci… i tak trzeba potem dopłacać!
Warto wiedzieć, że w toku spraw o alimenty – nawet jeśli Sąd na samym początku wyda postanowienie o zabezpieczeniu – to wcale nie oznacza, że na takiej kwocie alimentów się zakończy. Nawet jeśli te alimenty są w czasie postępowania sumienne i terminowo płacone. Dlaczego? Bo Sąd wydając wyrok, dopiero w wyroku ostatecznie ustala jaka jest należna wysokość alimentów. Zabezpieczenie jest tylko tymczasowe. I jeśli Sąd ostatecznie uzna – po przeprowadzeniu postępowania dowodowego – że należna tytułem alimentów kwota, jest wyższa niż ta ustalona w zabezpieczeniu, powstanie… niedopłata. Którą trzeba wyrównać. I to mimo regularnego i terminowego płacenia. Jakim cudem? Najlepiej wytłumaczyć to na przykładzie.
Najpierw 1.500 złotych – ostatecznie 2.000 złotych.
Wyobraź sobie, że pozew o alimenty został wniesiony do Sądu 01 lutego. W pozwie został złożony wniosek o zasądzenie alimentów od dnia złożenia pozwu (czyli od 01 lutego). W dniu 10 lutego Sąd wydał postanowienie o zabezpieczeniu alimentów. Czyli po polsku rzecz ujmując – o tym jaka kwota ma być płatna tytułem alimentów w trakcie trwającego postępowania sądowego – do czasu wydania wyroku. I ustalił, że ta kwota to 1.500 złotych miesięcznie. Te kwoty są regularnie płacone. Sprawa kończy się na początku września. W wyroku, we wrześniu Sąd ustala, że alimenty na dziecko wynoszą jednak po 2.000 złotych. Bo tak Sąd uznał, po przeprowadzeniu i ocenie wszystkich dowodów w sprawie. I alimenty te płatne są – tak jak zażądano – od 01 lutego. I co w takiej sytuacji?
Mimo płacenia, zalegasz…
W takiej sytuacji, mimo że alimenty były płacone przykładnie – czyli tak jak w postanowieniu o zabezpieczeniu – od lutego po 1.500 złotych, trzeba dopłacić zaległość. Czyli w podanym wyżej przykładzie po 500 złotych za 7 miesięcy. Łącznie 3.500 złotych (za okres od lutego do sierpnia – czyli od dnia wniesienia pozwu do wydania wyroku). Od września trzeba zaś już płacić po 2.000 złotych. Dlaczego? Właśnie ze względu na to, że alimenty zasądzane są od dnia wniesienia powództwa* Gdyby w sprawie nie było w ogóle zabezpieczenia (czyli kwot płatnych w toku postępowania), w takiej sytuacji trzeba by było wyrównywać pełne kwoty alimentów od lutego. A co jeśli zaległości nie wyrównasz, bo się z nią nie zgadzasz? I nie będziesz płacić po 2.000 złotych bo z wyrokiem się nie zgadzasz i będziesz go skarżyć? Wtedy wkracza na scenę…
Rygor natychmiastowej wykonalności.
Co oznacza taki rygor po polsku? Że mimo że wyrok Sądu nie jest jeszcze prawomocny i możesz go podważać/próbować zmieniać składając apelację i tak musisz go od razu wykonać. Czyli – płacić tyle ile orzeczono w wyroku. Rygor oznacza bowiem, że orzeczenie od razu się wykonuje. Nie trzeba czekać aż będzie ono ostateczne (prawomocne). Druga strona może z takim wyrokiem od razu iść do komornika. A komornik takie orzeczenie będzie egzekwował – czyli „ściągał” z Ciebie należność przymusowo. Jeśli nie zrobisz tego dobrowolnie.
Dlaczego tak jest?
Ze względu na specyfikę spraw o alimenty. W sprawach rozwodowych – gdy Sąd orzeka też o alimentach – alimenty orzekane są „bez daty”. Co zwykle oznacza płatność od dnia uprawomocnienia się wyroku rozwodowego („na przyszłość””). Alimenty te, nie są też opatrzone rygorem natychmiastowej wykonalności. W sprawie o alimenty, alimenty są zasądzane zwykle od dnia wniesienia pozwu. I opatrzone rygorem. Czyli natychmiast wykonalne. Zgodnie bowiem z przepisami (art. 333 § 1 pkt 1 kodeksu postępowania cywilnego) Sąd z urzędu nada wyrokowi przy jego wydaniu rygor natychmiastowej wykonalności, jeżeli: zasądza alimenty – co do rat płatnych po dniu wniesienia powództwa, a co do rat płatnych przed wniesieniem powództwa za okres nie dłuższy niż za trzy miesiące . Z tego powodu może zdarzyć się, że mimo że płacisz… i tak masz zaległości.
* Ważne. Jeśli takiego ustalenia nie ma, alimenty płaci się od wydania wyroku (w takiej sytuacji zaległości by nie było). Warto zatem dokładnie przeczytać co jest napisane w wyroku.
Wskazuję, że przedstawiane przez mnie na blogu treści, nie są poradą prawną. Z uwagi na zmiany przepisów prawnych jak i orzecznictwa, ich aktualność może ulegać zmianie. Jeśli masz problem podobny do opisanego przeze mnie i potrzebna Ci konsultacja, zapraszam do kontaktu z Kancelarią.