Masz w ręku wyliczenie odszkodowania za szkodę z OC i… nic niego nie rozumiesz? To częste. Żeby je podważyć warto sięgnąć po opinię rzeczoznawcy. Dlaczego i kto za taką opinię zapłaci? Czytaj dalej.
Prywatna opinia – po co?
O tym, że od decyzji ubezpieczyciela możesz się odwołać (albo iść od razu do Sądu) pisałam tutaj. Składając odwołanie, warto posłużyć się merytorycznymi argumentami. Ponieważ jednak ubezpieczyciel wydając decyzję i wyliczając szkodę posługuje się specjalnymi tabelami, pojęciami i wyliczeniami, w praktyce bywa to trudne (jeśli chcesz wiedzieć jak to wygląda, zajrzyj na mój profil na Instagramie – zamieściłam tam zdjęcie kosztorysu z jednej ze spraw). I tu pojawia się pole do popisu dla rzeczoznawcy.
Rzeczoznawca – zna się na rzeczy. I już.
Rzeczoznawca zna się bowiem na wyliczeniach i co więcej – ma nie tylko wiedzę ale i odpowiednie programy do sprawdzenia wyliczeń ubezpieczyciela (np. Audatex). Dzięki temu od razu będziesz wiedział ile rzeczywiście powinieneś dostać odszkodowania za uszkodzenie Twojego samochodu z OC sprawcy. Powyższe będzie pomocne w Sądzie (dlaczego – o tym niżej). Za taką ekspertyzę trzeba jednak zapłacić. I musisz zrobić to niestety Ty. Ale nie martw się. Tylko na początku. Dobra wiadomość jest bowiem taka, że pieniądze te, możesz potem odzyskać.
Koszt prywatnej opinii pokrywa ubezpieczyciel.
Jak wskazał Sąd Najwyższy, w jednej z całkiem niedawno wydanych uchwał – uchwale Składu Siedmiu Sędziów Sądu Najwyższego sygn. akt III CZP 99/18 z dnia 02 września 2019 roku, poszkodowanemu oraz cesjonariuszowi roszczeń odszkodowawczych z tytułu obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych przysługuje od ubezpieczyciela odpowiedzialności cywilnej zwrot kosztów tzw. prywatnej opinii (ekspertyzy) rzeczoznawcy, jeżeli jej sporządzenie było niezbędne do efektywnego dochodzenia odszkodowania. Co to znaczy, że jest niezbędne? Jest to pojęcie podlegające interpretacji sądu. Ale w praktyce np. gdy złożysz odwołanie, posługując się w nim opinią i wyliczeniami, a ubezpieczyciel tego odwołania nie uwzględni, to idąc do Sądu, wnieś również o zwrot kosztów opinii prywatnej. Bo była ona niezbędna do dochodzenia odszkodowania (wniesienia odwołania i ustalenia rzeczywistej wysokości należności, a w efekcie i roszczenia).
Opinia rzeczoznawcy – pomocna w Sądzie.
Taka opinia pomocna jest też w Sądzie. Dzięki niej będziesz bowiem w stanie wskazać w pozwie odpowiednią kwotę i dzięki temu, nie stracić na „kosztach” postępowania. Co to oznacza po polsku? Że jeśli np. składając pozew zażądasz od ubezpieczyciela 10.000 złotych, a w toku postępowania okaże się, że należy Ci się 5.000 złotych (bo tak będzie wynikać z opinii biegłego), to w takim wypadku Sąd obciąży kosztami postępowania i Ciebie i pozwanego po połowie – bowiem wygrasz sprawę tylko w 50%. Koszty postępowania to koszty biegłego (-ych), które mogą wynieść kilka tysięcy i inne koszty (a w Sądzie biegły sądowy jest zwykle niezbędny), w tym koszty zastępstwa procesowego, jeśli na sali sądowej reprezentuje Cię adwokat. Jeśli zaś wskażesz w pozwie od razu właściwą kwotę 5.000 i tyle Sąd zasądzi – koszty procesu poniesie w całości druga strona (przegrana).
P.S. Praktyczna podpowiedź z „życia” (a raczej z akt) wzięta 😉
A na koniec, praktyczna podpowiedź z mojej ostatniej sprawy (100% wygrana) co do zwrotu kosztu ekspertyzy (wraz z odsetkami). Składając pozew załączyłam do niego ekspertyzę, wnosząc o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego sądowego dopiero wtedy, jeśli pozwany w odpowiedzi na pozew, nie uzna powództwa (czyli dalej będzie kwestionował że mojemu klientowi należy się konkretna kwota). Pozwany nie uznał kwoty, a w efekcie na koniec procesu, Sąd zasądził również na rzecz mojego Klienta, zwrot kosztu ekspertyzy prywatnej.
Wskazuję, że przedstawiane przez mnie na blogu treści, nie są poradą prawną. Z uwagi na zmiany przepisów prawnych jak i orzecznictwa, ich aktualność może ulegać zmianie. Jeśli masz problem podobny do opisanego przeze mnie i szukasz konkretnej porady prawnej, zapraszam do kontaktu z Kancelarią.
