Co dzieje się krok po kroku? Jakich badań może spodziewać się rodzic? Rozmowa z Aleksandrą Andruszczak – Zin, psycholog, psychoterapeutką, która pracowała jako biegła w Opiniodawczym Zespole Specjalistów Sądowych (OZSS) przy Sądzie Okręgowym w Warszawie.
Gdyby miała Pani powiedzieć na czym polega badanie OZSS w sprawach rodzinnych, jaka byłaby najkrótsza odpowiedź?
Jeśli badanie dotyczy opieki nad dzieckiem, to ma ono wspomóc Sąd w rozeznaniu się w sytuacji wewnętrznej danej rodziny. Dlaczego? Bo sędzia nie ma specjalistycznej wiedzy dotyczącej relacji wewnątrzrodzinnych. A ponieważ opinie wydawane są na potrzeby wydziałów rodzinnych, te relacje zazwyczaj są bardzo złożone…
A w sprawach rozwodowych – czym OZSS się zajmuje?
Może zacznę od tego czym się nie zajmuje. A warto to wyjaśnić, bo często osoby badane tj. małżonkowie, mają taką błędną opinię, że psychologowie czy inni specjaliści z OZSS badają winę za rozpad małżeństwa. Otóż nie badają. Jeśli w ogóle zadają pytania dotyczące przebiegu małżeństwa, to tylko po to, żeby zobaczyć historię danej pary oraz to, w jakim środowisku wzrastały dzieci. Zadaniem psychologów, biegłych z OZSS jest bowiem wyłącznie przyjęcie perspektywy małoletnich dzieci i pokazanie więzi jakie łączą ich z rodzicami. Spojrzenie na to, co wpływa na rozwój małoletnich dzieci, czy środowisko wychowawcze tych dzieci jest prawidłowe czy też nie, czy ich rozwój emocjonalno – społeczny albo rozwój poznawczy jest zagrożony czy nie…
A w jaki sposób się to odbywa? Jak konkretnie wygląda badanie? Co się dzieje po kolei?
Do ośrodka przychodzą rodzice. Ten rodzic, który akurat tego dnia sprawuje opiekę nad dziećmi przychodzi z dziećmi. Ośrodki wyglądają rożnie, ale w tym w którym pracowałam, była ładna, duża odrębna sala w której się oczekuje na badanie i sala zabaw, w której są zabawki dla dzieci. Sala oczekiwań jest monitorowana – rodzice są oczywiście o tym informowani. Monitorowana to znaczy, że jest nagrywany obraz i dźwięk. Bo nieodłącznym elementem badania jest obserwacja relacji między rodzicami i dziećmi…
Czyli rodzice oczekując na badanie są obserwowani i to też jest… element badania?
Tak. I to nie jest żadną tajemnicą. Na początku rodzice podpisują różne zgody, również zgodę na badanie – w tym na tę właśnie obserwację. Zdarza się, że część osób stawia się na badanie ale nie wyraża zgody na badanie. Mają do tego prawo. W takiej sytuacji jest sporządzana notatka i przesyłana do Sądu. Taką postawę ocenia Sąd. Po dotarciu do ośrodka, podpisaniu zgód, najczęściej badanie zaczyna się od bardzo krótkiej wspólnej rozmowy z rodzicami – samymi rodzicami. W tym czasie jeden z biegłych bawi się z dzieckiem/dziećmi, wchodzi w kontakt z nimi – chodzi o to, żeby dzieci oswoić z sytuacją badania. Zazwyczaj to spotkanie z rodzicami jest bardzo krótkie, bo para natychmiast zaczyna się kłócić. I to też jest już jakiś sygnał diagnostyczny…
A czego dotyczy ta krótka rozmowa?
Tego czy rodzice – badani wiedzą jaka jest teza Sądu. Bardzo często nie znają tego pytania Sądu, na które biegli będą w opinii odpowiadać. W jakim są nastroju, co myślą o tym badaniu…
I to jest już część formalna badania?
Tak. Biegli pytają także czy coś się zmieniło – bo od rozprawy gdzie zapada decyzja o badaniu, do badania mija czasami 9 i więcej miesięcy, więc w międzyczasie małżonkowie mogli się porozumieć albo mogło się zdarzyć coś, czego nie ma w aktach. Jeśli nic się nie zmieniło, to wtedy mówimy badanym jak wygląda badanie.
A jak wygląda badanie? Kto jest pierwszy badany?
Tam gdzie ja pracowałam zasada była taka, że zaczynamy od badania rodzica, z którym dzieci wychodzą z badania. Żeby nadmiernie nie obciążać dzieci przebywaniem w ośrodku. Później jest badanie dzieci i na końcu badany jest drugi rodzic. Czasami jest to modyfikowane – czyli zaczynamy od badania dzieci, następnie rodzic, z którym dzieci wychodzą – co też jest jasno komunikowane, żeby nie było żadnych podejrzeń – a następnie drugi rodzic. To służy temu żeby dzieci wyszły do domu najszybciej jak można, bo i tak spędzają w ośrodku cały dzień i może zacząć się im nudzić, mogą być głodne itd.
A co po tej krótkiej rozmowie?
Po tej krótkiej rozmowie „wstępnej” przeprowadza się tzw. wywiad kliniczny. Ten wywiad ma za zadanie przedstawić zarys tego jaką strukturę osobowości ma dana osoba…
Ten wywiad to są testy?
Nie na początku. Wywiad kliniczny to jest rozmowa, która ma swoją strukturę. Może się wydawać, że jest to swobodna rozmowa, w której biegli pytają o jakieś nieistotne kwestie. Ale jest to badanie w formie rozmowy, która ma swoją strukturę. Biegli pytają w jej trakcie również o kwestie „z akt”. Są to często konfrontacyjne pytania.
Biegli pytają o to, co jest zawarte w pismach do Sądu?
Nie. Biegli pytają o materiał dowodowy z akt. Czyli na przykład: „dlaczego rodzic nagrywa dziecko?” albo „dlaczego – jeśli mówi że ojciec albo matka molestuje dziecko i było tak od 6 lat – dlaczego nigdy nie zostało złożone doniesienie do prokuratury?”
Czyli to są jednak weryfikacyjne pytania…
…Tak, ale one nie służą ustalaniu stanu faktycznego. Bo biegli kompletnie nie zajmują się tym kto mówi prawdę. Biegli zadając tego typu pytania, chcą zobaczyć jaki ktoś ma tok rozumowania, jak dana osoba funkcjonuje i jak to wpływa na jej kompetencje rodzicielskie. I mowa tu naprawdę o różnych sytuacjach. To są często bardzo trudne sytuacje. Także dla osoby, która jest „krzywdzoną” stroną. Na przykład ujmując stereotypowo – sytuacja gdy kobieta doświadczała przemocy i nie odchodziła od partnera, a świadkami tej przemocy były dzieci. Z punktu widzenia biegłych, takie zachowanie obniża jej kompetencje rodzicielskie..
To, że nie odeszła?
Tak, bo nie chroniła dzieci przed doświadczaniem obserwowania przemocy. To jest bardzo trudna i skomplikowana sytuacja. W tego rodzaju sytuacjach opinia zwykle nie podoba się obojgu rodzicom. Ale opinia ma oddawać stan faktyczny. A z punktu widzenia kompetencji rodzicielskiej, brak prawidłowej ochrony przed przemocą, również tą obserwowaną, jest obniżeniem kompetencji rodzicielskiej. Oczywiście to nie oznacza, że dzieci zostaną rodzicowi „zabrane” i oddane pod opiekę osoby stosującej przemoc. W takich sytuacjach pytamy jednak osobę doświadczającą przemocy o jej motywację. Zadajemy pytanie „dlaczego”? Co się działo? Bo często są to sytuacje dotyczące osób, które miały/mają środki finansowe żeby odejść. Biegli pytają o to, żeby zobaczyć co się działo i dać zalecenia takiej osobie np. własnej psychoterapii. Po to żeby nie wiązała się z kolejnym partnerem o takiej strukturze osobowości. Po to żeby potrafiła też odbudować swoją więź z dziećmi, bo ta więź wtedy też wcale nie musi być prawidłowa. Nie są to czarno – białe sytuacje..
Czy biegli odpowiadają tylko na pytania Sądu, czy mogą szerzej odpowiedzieć?
Opinia ma swoją budowę, która powinna wyglądać tak samo, niezależnie od tego w jakim ośrodku odbywa się badanie. W końcowej części opinii znajdują się wnioski – czyli clue odpowiedzi na pytania/tezę Sądu. Natomiast ponieważ opinia zawiera w sobie część „środowiskową” czyli opis tego jak przebiegało małżeństwo, główne jego punkty, kryzysy, to żeby odpowiedzieć na tezę Sądu, trzeba bardzo dużo rzeczy opisać – w tym również funkcjonowanie rodziców, funkcjonowanie dzieci, jakieś specyficzne sytuacje. Więc właściwie opinie powinny zawierać to samo, nawet jeśli teza Sądu jest bardzo skrótowa. Oczywiście czasami tezy Sądu są bardzo szczegółowe, bo strony składają także pytania. Ale nieporozumieniem jest gdy teza zawiera 50 pytań, a tak się zdarza. Bardzo rzadko ale się zdarza…
Wracając do samego badania i tego jak wygląda – najpierw wywiad kliniczny, potem rozmowa – weryfikacja informacji z akt, a następnie?
Trzecia część to jest wypełnianie testów. To są najczęściej testy dotyczące struktury osobowości oraz testy dotyczące kompetencji rodzicielskich. Struktura osobowości czyli to jak ktoś funkcjonuje w codziennym życiu, jak sobie radzi z trudnościami i kryzysowymi sytuacjami. W takich sytuacjach potrzebne są nasze wewnętrzne zasoby, które są budowane w trakcie całego życia, do radzenia sobie z takimi sytuacjami. Najprostszy przykład: jak rodzic reaguje, gdy dziecko nie chce czegoś zrobić. Czy reaguje natychmiast wybuchem złości, czy się irytuje, ale potrafi to w sobie pomieścić w jakikolwiek sposób, ale nie krzywdząc dziecka? To jest bardzo ważne. Niezależnie od tego czy się rozwiedzie czy nie. Do OZSSu trafiają bowiem nie wszystkie sprawy rozwodowe, ale te trudne, skomplikowane faktycznie. Trudne także z powodu deficytów rodziców, wynikających z ich historii życia i tego jak funkcjonują w życiu. Mam na myśli uzależnienia, regulowanie emocji przez różne czynności nad którymi tracą kontrolę. Czy to będzie wpływało na opiekę nad dzieckiem czy nie? Czasami tak, czasami nie…
Czy rodzice, czekając na badanie przebywają wspólnie w jednym pomieszczeniu? I jak w ogóle zachowują się, czekając na badanie, zwłaszcza jeśli są skonfliktowani?
Niektórzy panują nad sobą i zachowują się kulturalnie, ale niektórzy nie i to też jest diagnostyczne. Bo jeśli wiedząc że są nagrywani, wiedząc że są w ośrodku sądowym nie kontrolują się, to powstaje pytanie co się dzieje, gdy już nie ma w ogóle żadnych świadków…? Ale najczęściej badanie jest tak przeprowadzane, żeby była ekonomika czasu i żeby zostały przeprowadzone wszystkie jego części. Kiedy jeden rodzic przebywa w gabinecie z przeprowadzającymi badania, to drugi jest w tym czasie z dziećmi w sali zabaw i są obserwowane jego relacje dziećmi. I odwrotnie. A jak dzieci są w gabinecie z biegłymi, to najczęściej rodzice wypełniają testy.
Czyli nie ma wielu sytuacji przebywania rodziców sam na sam?
Nie. Wywiad kliniczny z jedną badaną osobą dorosłą trwa około 1,5 – 2 godziny, więc wtedy ten drugi rodzic ma okazję się „wykazać”, pokazać różne interakcje z dziećmi, w Sali gdzie z nimi oczekuje. W zależności od tego ile jest dzieci do przebadania, może być też tak, że rodzice będą przebywali na zewnątrz gabinetu, w jednej przestrzeni. Ale zwykle się unikają. Albo milczą. Albo wypełniają wtedy testy. Jeśli to jest test na osobowość to on ma kilkaset pytań. To naprawdę zajmuje trochę czasu.
A technicznie – na ile czasu trzeba się przygotować idąc do OZSS?
Zazwyczaj rodzice stawiają się o 8.00 rano i wychodzą o 15.00. Badanie najczęściej trwa około 6 godzin. Bywa że i dłużej. Jest to też uzależnione m.in. od ilości pytań Sądu, od ilości dzieci (rodzeństwa) do przebadania – bo badanie obejmuje wszystkie niepełnoletnie dzieci. Czasami obejmuje również pełnoletnie dzieci o ile Sąd o to zawnioskuje, a te dzieci wyrażą na to zgodę. Zdarza się jednak, że wyznaczany jest drugi termin badania, jeśli nie zdąży się przeprowadzić wszystkich elementów – ale to już dotyczy raczej osób dorosłych, bo biegli powinni dążyć do tego, żeby dzieci jak najmniej przebywały w ośrodku. Nie dlatego, że tam jest strasznie, tylko dlatego, że to jednak jest dla nich napięciowa sytuacja. Więc w drugim terminie wzywa się np. drugiego rodzica, z którym nie zdążyło się całego wywiadu przeprowadzić, testu.
*Aleksandra Andruszczak – Zin, psycholog, psychoterapeutka. Pracowała jako biegła w Opiniodawczym Zespole Specjalistów Sądowych (OZSS) przy Sądzie Okręgowym w Warszawie.